Dalej była klasyczna, wyboista droga do profesjonalnego tenisa, awans do czołowej dwusetki rankingu (granice opłacalności całej zabawy), następnie do setki (początek zarabiania na zawodowej grze). W 2014 roku wywalczyła tytuł w niewielkim turnieju WTA w Strasburgu i awansowała na 41. pozycję w rankingu. Kolejny sezon miała zdecydowanie słabszy, z trudem utrzymała się w gronie stu najlepszych tenisistek świata. W 2016 roku zaliczyła trzecie rundy Australian Open i Roland Garros, z Wimbledonu odpadła już w pierwszej. Gdyby mieć to podsumować jednym słowem, trzeba by napisać: przeciętność. Owszem, zdarzały jej się dobre mecze i wygrane ze znacznie wyżej notowanymi rywalkami, zdarzały jej się dobre turnieje, zdarzały jej się fantastyczne zagrania, ale właśnie – to wszystko się zdarzało, a nie było czymś regularnym. Do Rio de Janeiro pojechała, jako 37. zawodniczka światowego rankingu. "Realnie" oceniając jej szanse można było typować drugą, najdalej trzecią rundę. Gdyby przed rozpoczęciem zmagań w Brazylii ktoś nazwał Monicę Puig „nadzieją medalową”, z miejsca zostałby wzięty za wariata. No, bo niby na jakiej podstawie? W turniejach wielkoszlemowych grała do tamtego momentu 18 razy. Czterokrotnie odpadła w kwalifikacjach, siedmiokrotnie w pierwszej rundzie, trzy razy zanotowała po jednym wygranym meczu. Zaledwie w trzech przypadkach awansowała do trzeciego meczu i tylko raz zagrała w czwartej rundzie, w dodatku – ponad trzy lata wcześniej. Jej bilans w tych największych turniejach (nie licząc kwalifikacji) wynosił w sierpniu 2016 roku 12 zwycięstw i 14 porażek. Tymczasem, żeby zdobyć medal olimpijski, trzeba przecież wygrać pięć spotkań…

Cuda, cuda ogłaszają

A jednak, jakimś cudem to się udało. To, że Puig ograła 98. w rankingu Polonę Hercog żadną niespodzianką jeszcze nie było. W drugiej rundzie jednak już sprawiła pierwszą, odprawiając z kwitkiem 19. na świecie Anastazję Pawliuczenkową. A cuda dopiero miały się zacząć. Trzecia runda to spacerek (6:1, 6:1) z Garbine Muguruzą, która do Rio przyleciała przecież jako aktualna mistrzyni Roland Garros i czwarta rakieta świata! Ćwierćfinał? Kolejne 6:1, 6:1, tym razem z Niemką Laurą Siegemund (#33 WTA). Puig znalazła się o krok od medalu, Portoryko oszalało. Przy rozmowach o sporcie można przy okazji dowiedzieć się nieco o świecie. Portoryko to niewielki karaibski kraj, będący autonomicznym terytorium stowarzyszonym Stanów Zjednoczonych (prezydentem jest Donald Trump, na czele rządu stoi gubernator). Jest tam ciepło i bardzo ładnie, ale niestety – kraj zdecydowanie nie może się pochwalić sportowymi sukcesami, jak choćby położona rzut beretem Kuba. Jeśli chodzi o olimpijskie sukcesy, to w 25 występach na letnich i zimowych igrzyskach, wywalczyli łącznie 9 medali. Niemal wszystkie były brązowe i przypadały na sporty walki (sześć w boksie, jeden z zapasach). W 2012 roku w Londynie Javier Culson zdobył brąz w biegu na 400 metrów przez płotki, cztery lata później kolejne portorykańskie nadzieje medalowe jedna po drugiej dostawały lanie. Aż tu nagle, turniej tenisa wszedł w decydującą fazę. I – choć absolutnie nic na to nie wskazywało – w tej decydującej fazie zameldowała się panna Puig.

To jest pogrubiony teskt
To jest pochylony teskt
To jest podkreślony teskt
To jest przekreślony teskt
To jest pogrubiony, pochylony, przekreslony tekst
To jest jakis byczy tekst
To jest niebieski tekst
To jest Arial tekst
To jest Georgia tekst
To jest porgubiony tekst, ale niesie za soba wartosc semantyczna
To jest podkreslony tekst, ale dodatkowo niesie za soba wartosc semantyczna
x2
x2

To jest glowny tytul


To jest podtytul glownego tytulu


To jest jakis tekst


 
		
		#include <iostream>
		
		using namespace std;
		
		int main()
		{
			count <<"To jest jakiś prosty tekst"
			system("pause");
			return 0;
		}
		
		
int a; int b;
Albert Einstein

Wiadomo, że taki a taki pomysł jest nie do zrealizowanie, ale żyje sobie jakiś nieuk, który o tym nie wiem. i on właśnie dokonuje tego wynalazku.

To jest jakas definicja
 		
Doho Argetinos, JumpStreet 32, 22-970 LosSicarios
W3C
prof.